*****************************Avril*****************************
Rano obudził mnie telefon , dzwonił Louis. Powiedział że jak najszybciej, musimy się spotkać. Bardzo się ucieszyłam, a to dlatego że bardzo go lubię. Od razu wstałam poszłam do łazienki i ubrałam się TAK. Nie chciałam przesadzać ale musiałam się pięknie ubrać. Zegarek wskazywał godzinę 8:30, wiec postanowiłam zjeść śniadanie i zajrzeć do pokoju Katie ,ale ona jeszcze spała. gdy do drzwi zadzwonił dzwonek, przyszedł Niall .
-Hej , jest Katie? zapytał
-O hej Katie jeszcze śpi.
-Aha no to przekaż jej ze tu byłem.
-Okej , a może wejdziesz? powiedziałam
-Nie, wpadnę później, pa-powiedział i poszedł
-Narka!-zawołałam
Gdy dobiegła godzina 9 , wyszłam z mieszkania , na miejsce gdzie czekał na mnie Lou.
-Hej!!-przywitał mnie.
-Co się stało? Tak nagle zadzwoniłeś-zapytałam
-Nic , tylko ja...
-Co ty? zapytałam
- Zerwałem wczoraj z Vanessą
-Dlaczego?
-Bo, Avril podobasz mi się, ciągle o tobie myślę, jestem tobą zauroczony - przyznał
-Co?
-To co słyszałaś, chyba się w tobie zakochałem. Rozumiesz?!- zapytał
- Kochasz mnie naprawdę? - zapytałam zaskoczona .
-Tak mi się wydaje, wiem, że odkąd cię spotkałem przestało mi zleżeć na Van i to dlatego z nią zerwałem dla ciebie.- powiedział z uśmiechem na twarzy- . Teraz możemy być razem. Chcesz tego?
-TAK , też cie kocham .odpowiedziałam. Pocałował mnie, a ja czułam jak po całym ciele rozlewa się przyjemne ciepło, jestem szczęśliwa. Chociaż wiem, że Katie będzie na mnie wkurzona i to bardzo, ale to jest teraz mało ważne.Gdy odsunęliśmy się od siebie. Zapytał
-Może masz ochotę na długi spacer?
-Z tobą na koniec świata.
*******************Katie********************
Rano wstałam, znów śnił mi się Niall. Kurcze co się ze mną dzieje? Weszłam do kuchni, na stole leżała karteczka od Avril. 'IDĘ NA SPOTKANIE Z LOUISEM. NIALL TU BYŁ,WPADNIE PÓŹNIEJ. PA!!!' No pewnie,jeszcze tego brakowało, Avril i Lou. I ten Niall. Cholera mam dość. Założyłam TO i poszłam do pracy.
- Masz iść do pani Victorii-powiedziała Violet.
-Jasne-odpowiedziałam. Ciekawe o co chodzi.
Zapukałam i usłyszałam
-Proszę
-Dzień dobry, miałam przyjść-powiedziałam i weszłam.
-A tak, to ty-powiedziała wyraźnie niezadowolona.
-Coś się stało?-zapytałam przestraszona.
-Dlaczego ostatnio tak żle mnie potraktowałaś?-zapytała
-Ale kiedy?-zapytałam, przecież na pokazie niczego złego nie zrobiłam o co jej chodzi.
-Wtedy, kiedy rozmawialiśmy na temat twoich rodziców, wczoraj na pokazie nie chciałam ci tego wypominać,jeszcze byś się zestresowała i zepsuła pokaz-powiedziała-Więcej nie życzę sobie takiego tonu-powiedziała ostro.
-Ale, ja nie muszę zwierzać się pani z moich kłopotów rodzinnych-powiedziałam
-Ja nie pytałam cię o kłopoty rodzinne-powiedziała
-Może moi rodzice to kłopot-powiedziałam i skierowałam się do wyjścia.
-Jeszcze z tobą ie skończyłam-powiedziała i zablokowała drzwi
-Proszę mnie wypuścić!
-Jeszcze jedna uwaga, masz ubierać się jak przystało-pwiedziała
-A co nie odpowiada pani w moich sukienkach?-zapytałam
-Chcę, żebyś nosiła eleganckie stroje-powiedziała
-Dobrze,coś jeszcze pani nie pasuje?-zapytałam wkurzona to mało powiedziane.
-Nie,ale lepiej idź się przebrać do domu tak jak cię prosiłam-powiedziała- I masz mi się pokazać.
-Jasne-powiedziałam i wyszłam. Wzięłam pierwszą taksówkę, która stała na parkingu i pojechałam do domu. Miałam tej baby serdecznie dość co to jest? Nie miałam ochoty wracać do pracy, ale zależało mi na niej, nie miałam wyjścia.Szybko wbiegłam to domu przebrałam się w TO ,mam nadzieję, że nie będzie się czepiać. I wróciłam do pracy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz