Nie wiedziałam gdzie mam się udać. Wtedy przypomniało mi się miejsce, które kiedyś pokazał mi Harry. Więc się tam udałam, miałam nadzieję, że nareszcie się uspokoję. Gdy dotarłam na miejsce, podszedł do mnie strażnik i zapytał o imię.
Wreszcie brama otworzyła się.Wbiegłam do środka i wtedy dałam upust emocjom. Nie miałam siły ich ukrywać.
Nie rozumiałam postępowania pani Victorii. Wtedy usłyszałam, że ktoś za mną stoi.Szybko się odwróciłam.
-Harry-powiedziałam
-Tak myślałem, że tu przyjdziesz-powiedział- Jak się czujesz?
-A jak mam się czuć?-zapytałam
-Masz rację, głupie pytanie-przyznał.
-Nic nie szkodzi. Dlaczego tu przyszedłeś?-zapytałam
-Chciałem z tobą porozmawiać-powiedział-Co tam się stało zanim przyszedłem.
-Wybacz, ale nie chcę o tym rozmawiać
-Jasne, rozumiem. Gdybyś jednak, czegoś potrzebowała daj znać.
-Może, posiedziałbyś tu ze mną?-zapytałam
-Chętnie-powiedział i usiadł obok mnie.
Siedzieliśmy tak w milczeniu pół godziny, wystarczyło mi to, abym się uspokoiła.
-Dziękuję-powiedziałam
-Za co?-zapytał zaskoczony
-Za to, że siedzisz tu ze mną i nie narzekasz
-Przecież to nic takiego-powiedział
-Ale mi to wystarczy.-powiedziałam-Jesteś moim prawdziwym przyjacielem.
-Możesz na mnie liczyć,pamię...-przerwał mu telefon
Spojrzał na mnie przepraszającą miną i odebrał.
-Tak?
-O nic się nie martw, zaraz przyjedziemy.PA!
-Kto to?-zapytałam
-Niall, martwi się-powiedział.
-I co, mam to gdzieś-powiedziałam.
-Nie mów tak, ten facet jest w tobie zakochany po uszy-powiedział.
-Tak, wiem. Ja też go kocham, ale dobrze mi tu-przyznałam.
-Obiecałem, że przyjdziemy-powiedział.
-No dobrze-powiedziałam i ruszyliśmy do domu direction.
Po 15 minutach byliśmy na miejscu po drodze opowiedziałam mu całą poranną historię.
-Jesteście wreszcie-powiedział Niall podbiegając do mnie. Przytulił mnie mocno.-Martwiłem się.
-Niepotrzebnie. Wszystko w jak najlepszym porządku.
-Ja też się martwiłam-powiedziała Avril.
-Może masz ochotę na koncert?-zapytał Niall.
-O tak racja zapomniałam, muszę iść się przebrać.
-NO ja też-powiedziała przyjaciółka.
-Będziemy po was za pół godziny-powiedział mój Horanek [<333].
-Tak szybko??? To my tam nawet nie zdążymy do domu dojechać!!!-krzyknęła Avril.
-No dobrze, za godzinę-powiedział.
-No to pa!!-powiedziałam i pocałowałam mojego chłopaka na pożegnanie.
Dojechałyśmy do domu po 15 minutach. Od razu poszłam do pokoju, wzięłam prysznic i założyłam na siebie . I poszłam do kuchni. tam czekala na mnie Avril, na sobie miała . Wyglądała ślicznie.
-To jak jedziemy?-zapytałam
-no jasne!!-krzyknęła, i wyszłyśmy na podwórko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz