Po paru godzinach, byłam już na miejscu.Od razu kierowałam się w stronę ulicy na której był szpital babci.
-Tato!-krzyknęłam-gdzie babcia?Mogę ją odwiedzić?-zadawałam pytania.
-Z babcią coraz gorzej,ale chciała że byś ją odwiedziła-powiedział ojciec.
Od razu ruszyłam do pokoju babci. Gdy weszłam do środka podbiegłam do jej łóżka. Na pierwszy rzut oka można było zobaczyć, że jest bardzo słaba. Walczyła o każdy oddech.
-Babciu? ... Babciu słyszysz mnie?-zapytałam. Czułam, jak rośnie we mnie przerażenie, zaczęłam płakać.
-Babciu musisz walczyć. Rozumiesz? Nie możesz mnie zostawić.-zaczęłam, coraz bardziej płacząc- Kocham cię i potrzebuję.
-Katie-wyszeptała.
-Tak?-zapytałam starając się uspokoić.
-Wybacz mi.... Wszystkie.... podłość-Męczyła się.
-Już dobrze.Wybaczam ci babciu. Tylko walcz.Nie...-zaczęłam.
Nagle wtedy wszystko potoczyło się szybko. Respirator wydał długi dźwięk, przy łóżku babci pojawili się lekarze, a mnie wyprowadzono z sali.
-Co się stało?-zapytał tata, widząc jak pielęgniarka podtrzymuje mnie, bo nie dałam rady sama utrzymać się na nogach. Usiadłam na krześle, ojciec coś do mnie mówił, ale nic nie rozumiałam, wszystko było takie odległe. W głowie mi huczało. Co chwilę ktoś mną potrząsał. Chciałam im odpowiedzieć, że wszystko w porządku, ale w gardle czułam wielką gulę i nie potrafiłam wydusić z siebie ani słowa.Płakałam. Powoli wszystko zaczęło do mnie docierać.
-Katie! Słyszysz mnie??-pytał tata. Słyszałam go coraz lepiej.
-Tttak- wydusiłam.
-Już dobrze. Jestem przy tobie.-powiedział i mnie przytulił.
-Tato... Babci nic nie będzie. Prawda?? Ona mnie nie zostawi?? Błagam!-powiedziałam i znów zaczęłam płakać.
-Cii. Spokojnie. Musisz być dzielna-mówił.
-Wiem, przepraszam.-powiedziałam, wzięłam kilka głębokich wdechów i uśmiechnęłam się blado.
Po chwili podszedł do nas lekarz i powiedział:
-Przykro mi, robiliśmy co w naszej mocy.
-Nie!-krzyknęłam- To niemożliwe! Nie! Ja nie chcę!-krzyczałam, błagałam wszystko jedno, babcia musi żyć. JA nie chcę!- Tato zrób coś, błagam!
-Uspokój się, jestem przy tobie.
-Ale babcia nie może umrzeć-mówiłam. Płakałam coraz bardziej.
-Możemy ją zobaczyć?-zapytał tata lekarza.
-Tak, ale tylko na chwilę-powiedział i wpuścił nas do środka.
Podbiegłam do babci i mocno ją przytuliłam.
-Babciu nie zostawiaj mnie. Błagam.-szlochałam.
-Mamo, spoczywaj w pokoju-powiedział tata i zaczął płakać. Po chwili dołączył do nas wujek. Nic nie powiedział tylko złapał babcię za rękę i płakał razem z nami.
-Proszę opuścić salę-poprosiła pielęgniarka. Wyszliśmy na zewnątrz szpitala, nie mogłam znieść jego widoku.
-Zadzwonię do Avril-powiedziałam.Nikt nie odpowiedział. Było im wszystko jedno.
-Halo?-odebrała.
Boskie <333 Czekam na następny !!Jesteś genialna kochanie :********
OdpowiedzUsuń