************************Avril*****************************
Po rozmowie z Katie szybko spakowałam jej parę rzeczy i sobie.Strasznie mi się jej zrobiło.Babcia była dla niej jak matka.Po spakowaniu rzeczy, od razu zamówiłam bilet i wyszłam z mieszkania.Po paru godzinach byłam w Glasgow.Od razu ruszyłam w stronę ulicy gdzie znajdował się szpital.Weszłam do środka od razu podbiegła do mnie Katie.
-Avril,jak dobrze że cię widzę.Nie masz pojęcia jak się czuję. Nie wiem co mam ze sobą zrobić.-powiedziała zrozpaczona.
-Katie,bardzo mi przykro.-powiedziałam i się przytuliłyśmy się.-kiedy odbędzie się pogrzeb?-zapytałam ze smutkiem w głosie.
-Jutro.-wydusiła ciężko.
-A o której?
-O... o... o 10-powiedziała załamana.
-Musisz być dzielna, pomogę ci we wszystkim.
-Dobrze, że jesteś-powiedziała i znów zaczęła płakać.
Ze szpitala pojechałyśmy do domu rodzinnego Katie.
-Pójdę do domu-powiedziałam
-Jasne, przecież musisz przywitać się z rodzicami-powiedziała- JA pójdę do swojego pokoju-oznajmiła i ruszyła do siebie.
************************ Katie*********************************
Resztę dnia spędziłam w swoim pokoju. Nie miałam ochoty z nikim rozmawiać, większość czasu płakałam i myślałam o babci. W końcu zasnęłam.
O 10 odbył się pogrzeb, ubrałam tak-
http://www.polyvore.com/katieeeeee/set?id=54650156
Po pogrzebie Avril wróciła do Londynu. A ja poprosiłam ją, aby przekazała chłopakom i Van, że w najbliższym czasie nie wrócę do Londynu.
6 miesięcy później.
Nadal mieszkam w Glasgow. Pomagam wujkowi i tacie. Codziennie odwiedzam grób babci, razem z ojcem nie wybieramy się do Londynu. Nie potrafimy pogodzić się z jej śmiercią.
Z Nialllem rozmawiałam chyba 5 razy. Odwiedził mnie raz. Nie zdziwię się kiedy mnie rzuci, a może już to zrobił. Nic mnie nie obchodzi. Zaczęła chodzić do liceum w Glasgow, nie marzę już o byciu modelką. Przed wszystkimi udaję, że jest normalnie, wydaje im się, że po pół roku powinnam się pozbierać, ale ja nie potrafię zapomnieć o babci. Była dla mnie jak mama, siostra i przyjaciółka.
Codzienne wstawanie z łóżka sprawia mi wiele trudu.
Rano wstałam o 7, na 8 do szkoły. Ubrałam to:
http://www.polyvore.com/ka_tie/set?id=51701603
Zmienił mi się styl.
Wyszłam z domu, znów zaczęłam myśleć o babci. Nagle zahaczył o mnie jakiś chłopak, że torba wypadła mi z ręki i przy okazji wszystko z niej wypadła.
-Przepraszam-powiedział.
-Yyy.. nic nie szkodzi-powiedziała- To, też moja wina.
-Pomogę-powiedział i pomógł mi zbierać książki i pozostałe rzeczy.
-Chodzisz do szkoły?-zapytał.
-Tak, do liceum. Muszę już iść, bo się spóźnię.-powiedziałam i odwróciłem sie.
-Czekaj!-zawołał.
-Tak>-zapytałam.
-Jestem Robert-przedstawił się.
-Katie-powiedziałam.
-Jesteś stąd?-zapytał.
-Tak, a ty?
-Nie dawno przeprowadziłem się tu. Dziś mój pierwszy dzień szkole.-powiedział.
-Jakiej?zapytałam.
-Liceum. Ostatniej klasy.
-Ja też.
-No to chodźmy-powiedział i ruszyliśmy.
Ale on przystojny!!!!
Fajny blog <3 Czekam na nn ;)
OdpowiedzUsuńW wolnych chwilach zapraszam do sb
http://niallandpatricia1d.blogspot.com/