sobota, 30 czerwca 2012

Rozdział 5 Co za palant!!!

Gdy wychodziłam z Domu Mody, starałam się jak najszybciej opuścić budynek. Niechcący popchnęłam przechodzącą obok mnie osobę.
-Oj, przepraszam-powiedziałam i ruszyłam dalej.
-Katie, zaczekaj!-zawołał Niall? Szybko się odwróciłam i zauważyłam uśmiechniętego Horana.
-Ooo, hej-powiedziałam.
-Przejdziemy się?-zapytał
-Chętnie-odpowiedziałam i uśmiechnęłam się do niego.- A po co tu przyszedłeś?
-W zasadzie to chciałem z tobą porozmawiać- przyznał zawstydzony
-A o czym?
-Bo widzisz, ja...no, bo mój brat bierze ślub...no i... może poszłabyś ze mną?-wydusił
-Ja?-zapytałam zaskoczona
-Dobra, jeżeli nie chcesz nie musisz, wiedziałem, że to zły pomysł, tylko widzisz powiedziałem, że mam dziewczynę, oczywiście została też zaproszona
-To dlaczego jej nie zaprosisz?-zapytałam
-Bo ja nie mam dziewczyny-przyznał
-Ach tak, skoro tak to ja się zgadzam-powiedziałam
-Dziękuje-powiedział i podniósł mnie
-Dobra, nie ma sprawy-powiedziałam
-Może pójdziemy na lody? -zapytał
-Tak chętnie -powiedziałam i poszliśmy do lodziarni
-To kiedy jest ten ślub?-zapytałam
-Za tydzień-powiedział
-Czyli po pokazie?
-Tak.
-No to spoko
-Naprawdę nie wiem jak ci się odwdzięczę -powiedział
-Przestań, nie masz za co mi dziękować-powiedziałam- Ale tu pięknie- właśnie wchodziliśmy do  parku
Zaczęłam się rozglądać po moim otoczeniu, a Niall w tym czasie kupił nam lody.
-A tak w ogóle to co się stało?-zapytał
-O co ci chodzi?
-Dlaczego tak szybko wybiegłaś z pracy?-zapytał
-Śpieszyłam się-powiedziałam
-A dla mnie znalazłaś czas-powiedział
-No, bo ja w zasadzie to wychodziłam, szybciej po prostu nie chciałam kogoś spodkać-przyznałam
-Okej, o nic więcej nie pytam-powiedział
Resztę popołudnia spędziliśmy na gadaniu dosłownie o wszystkim, żartowaniu i oczywiście jedzeniu. Po dwudziestej Horan odprowadził mnie do domu.
-Dziękuję za miłe popołudnie i wieczór-powiedział
-Ja też dziękuję, a może wejdziesz do środka?-zapytałam
-Lepiej nie, bo jak ci teraz cos powiem to mnie zjesz.-powiedział-Na tym weselu, no przedstawię cię jako moja dziewczynę
-Co???
-Wiem, wiem nie powinienem i w zasadzie tego też nie powinienem-powiedział i .... pocałował mnie. To było bardzo przyjemne. Pocałunek był namiętny, jejciu co ja robię? Odsunęłam się od niego i zapytałam
-Co ty robisz?
-Pocałowałem cię-powiedział i obdarzył mnie swoim powalającym usmiechem
Teraz to dopiero mnie zdenerwował.Odwróciłam się i szybko weszłam do domu. Co palant!!!



1 komentarz:

  1. S.U.P.E.R.!!!!!!!! Jak czytałam to ccały czas cieszyłam mordę.!! Horan jest taki słodki.!!! Ps. Bądź z nim w tym blogu.... / Dosia

    OdpowiedzUsuń