niedziela, 17 czerwca 2012

Rozdział 1. Poszukiwania.

                                   *********** Avril*************
Jesteśmy już od trzech dni w Londynie.  Dzisiaj idziemy szukać pracy.
Rano wstałam o 9, poszłam do łazienki i ubrałam się w TO i poszłam do kuchni. Miałam zamiar przygotować śniadanie, ale Katie mnie wyprzedziła. Wyglądała jak zawsze ślicznie na sobie miała sukienkę.
-Hej-przywitała mnie- zjesz śniadanie?
-Cześć, chętnie-odpowiedziałam i usiadłam do stołu.
-Idziesz dzisiaj popytać o pracę,bo ja tak-powiedziała
-No mam na oku kilka  firm fotograficznych.-odpowiedziałam- A ty?
zapytałam
-No mam w planie odwiedzić trzy domy mody i kilka  studia reklam-powiedziała i zabrałyśmy się do jedzenia śniadania.
Po śniadaniu poszłyśmy każda w swoim kierunku.W pierwszych studiach fotograficznych nie mieli już miejsc, albo ogłoszenia nie były już aktualne. Gdzieś chyba w piątej firmie znalazłam posadę fotografa dla modelek i tworzenia reklam. Podpisałam umowę i od jutra zaczynam, ale się cieszę.
 
                           *****************Katie**************

Po śniadaniu poszłam najpierw do domów mody. W pierwszym domu casting był wczoraj, w drugim jutro no to jest jeszcze nadzieja.
Właśnie przechodziłam po pasach przez jezdnię i nagle zauważyłam,że samochód zmierza prosto na mnie. Nie wiedziałam co robić, moje nogi jakby przymurowano do ziemi, poczułam, że upadam, ale  nic mi się nie stało.
-Wszystko w porządku?-zapytał mężczyzna, który najprawdopodobniej przed chwilą uratował mi życie.
-Tak-odpowiedziałam-Dziękuję
-Zawiozę cie do szpitala-powiedział i pomógł mi wstać
-Nie, nie trzeba, nic mi nie jest, dzięki panu. Jeszcze raz dziękuję-powiedziałam
-Gdzie sie tak śpieszyłaś?-zapytał
-Nigdzie, ale nie zauważyłam tego samochodu-powiedziałam- jechał strasznie szybko.
-Nic pani nie jest?-zapytał mężczyzna, który nagle do mnie przybiegł
-Tato?-zapytał mojego wybawcę
-Jak ty jeździsz!!!!-zawołał- to mój syn Harry
-Cześć,ja nie chciałem, nie zauważyłem cię-powiedział
-Nic nie szkodzi, powinnam bardziej  uważać-powiedziałam-Dziękuję za pomoc-zwróciłam się do ojca Harrego
-Jestem Max-powiedział
-A ja Katie-przedstawiłam się
-Miło mi, mimo takich okoliczności-powiedział i popatrzył na Harrego mrożącym krew w żyłach  wzrokiem.
-Przepraszam, ale trochę się śpieszę- powiedziałam- Jeszcze raz  dziękuję
-Do widzenia-powiedział  pan Max
Tym razem przeszłam przez ulicę bezpiecznie. Szłam pieszo  jeszcze  kawałek i po chwili stałam przed wielkim domem mody 'Victoria', o takie imię jak mojej mamy.
Gdy weszłam do środka zapytałam  gdzie można znaleźć szefową lub właścicielkę. Weszłam do ogromnego gabinetu, za biurkiem siedziała elegancka kobieta, niewiarygodnie śliczna.
-Dzień dobry-przywitałam ją
-Proszę wejdź-powiedziała- Usiądź- oczywiście posłusznie usiadałam.
-Co cię tu sprowadza?-zapytała
-No.. chciałam zapytać czy nie mogłabym tutaj pracować jako modelka?-zapytałam
-Świetnie się składa, za chwilę jest przegląd mamy dwa wolne miejsca, w  są cztery dziewczyny, na przeglądzie wymagamy co najmniej pięć, także zapraszam-powiedziała i wykonała telefon
-Mam piątą kandydatkę, zaraz ją przyślę-powiedziała
-Chodź za mną-powiedziała i gdy wstałyśmy dopiero zmierzyła mnie od stóp do głów, aż się przestraszyłam
-No ładna jesteś-przyznała
-Dziękuję-powiedziałam i ruszyłyśmy do pozostałych
-To jest..-zaczęła
-Katie-dokończyłam
-Proszę przebierz sie w to-powiedziała i podała mi długą niebieską sukienkę
-Dziękuję-powiedziałam i weszłam do przebieralni.
Po przebraniu zrobiono mi makijaż
-Delikatny-powiedział chyba projektant-takiej ładnej buźce nie potrzeba makijażu
-A ty jesteś?-zapytała się jego towarzyszka
-Katie-powiedziałam
-A ja jestem Violet,a to projektant Pipino- przedstawiła się kobieta, która mogła by być  w wieku mojej nie znanej mi  moją matką
-Miło mi-powiedziałam
-Nam również-powiedział Pipino i pocałował mnie w rękę
-Nie przejmuj się nim -powiedziała
-Postaram się- a Violet zabrała się do robienia mi fryzury.
-Masz numer 5, więc jak cię będą wywoływać, postaraj się. Zrorumiano?-zapytała
-Tak-powiedziałam i uśmiechnęłam się do niej.
Po pół godziny byłam gotowa. Pierwszych dziewczyn nie widziałam,  w ogóle nie mogyśmy się zobaczyć na wybiegu. Każda otrzymywała duże brawa.
-Numer 5 na wybieg-powiedział jakiś mężczyzna.
I ruszyłam na scenę,skoncentrowałam się i dałam z siebie wszystko.Przeszłam się kilka razy. I spokojnie zeszłam ze sceny. Za 15 minut ogłoszenie wyników.
-Byłaś świetna-powiedział..... Harry?
Odwróciłam się, a tam naprawdę stał on.
-Co ty tu robisz?-zapytałam
-Jestem synem właścicielki-powiedział-I to ja powinienem cię o to zapytać
-No...bo... ja... szukam tu pracy-powiedziałam
-Zauważyłem.Jesteś stąd?-zapytał
-Niedawno tu przyjechałam, w zasadzie to jestem tu trzy dni
-Och... świetnie ci poszło-powiedział i obdarzył mnie swoim czarującym uśmiechem, nie żeby mi się podobał czy coś, ale uwielbiam ich piosenki i cieszę się, że go spodkałam.
-Dziękuję-powiedziałam- muszę się iść przebrać
-Yyy. tak jasne-odpowiedział- poczekam tu na wyniki
-Interesują cię?-zapytałam zaskoczona
-Chce wiedzieć czy cię jeszcze tu spotkam-powiedział i odszedł
Poszłam do szatni. Ubrałam się znów w moją sukienkę i cierpliwie, nie w zasadzie to niecierpliwie czekałam na wyniki.
-Prosimy wszystkie uczestniczki na scenę-powiedział ktoś do mikrofonu i wszystkie ruszyłyśmy na wybieg.
-Do pracy przyjmujemy Emmę Momson i Katie Camp- czyli mnie- reszcie dziękujemy.
-Zapraszam Emmę do siebie,a ty Katie do proszę idź do Pipina i Violet oni ci pomogą-powiedziała Pani Victoria
-Oczywiście-odpowiedziałam, a moi opiekunowie wzięli mnie w obroty.
-Byłaś świetna-powiedział Pipino- Jesteś moim natchnieniem
-Dziękuję-powiedziałam i ruszyliśmy  na wycieczkę krajoznawczą po moim miejscu pracy.
-Gratuluję-powiedział Harry
-Dzięki-powiedziałam
-Wpadnę później do ciebie
-Jasne, wpadnij-powiedziałam i poszliśmy dalej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz