Zasnęłam. Gdy się obudziłam przy moim łóżku stali Van i Harry.
-Przykro mi-powiedział Harry.
-Wiem co czujesz-dodała Van.
-Na pewno wszystko się wyjaśni-powiedział.
-Nie nic się nie wyjaśni!-powiedziałam zdenerwowana- Przepraszam. Nie mówmy o tym.
-Jasne. Jak chcesz.
Po chwili wszedł lekarz. Pielęgniarka odkryłam mi nogi.
-Musimy coś sprawdzić-powiedziała.
-Dlaczego?-zapytałam zdziwiona, fakt nie najlepiej się czułam nogi mi tak jakoś drętwiały. Lekarz zastukał długopisem w moją nogę, tylko, że ja tego nie czułam! Nie czułam nóg!
-Nie czuję nóg!-powiedziałam nerwowo oddychając.
-tego się obawialiśmy, niestety pani kręgosłup został uszkodzony. A operacja niewiele pomogła.- mam to gdzieś jego tłumaczenia, nie będę chodzić! Moje, życie się kończy! Zaczęłam płakać. Harry podszedł do mnie próbując pocieszyć.
-Wyjdźcie stąd!-krzyknęłam- Nie chcę nikogo widzieć!
Posłusznie wyszli z pokoju. Co ja teraz zrobię?!?!
-Proszę się uspokoić. Może się pani jeszcze dać zoperować poddać rehabilitacji.
Są różne sposoby.
-Niech mnie pan zostawi w spokoju!
-Dobrze,ale uspokój sie- powiedział i wyszedł została tylko ta pieprzona pielęgniarka.
-No na co pani czeka?!?! Ma pani zamiar się tak gapić!?!?!
Także wyszła. Nareszcie mogę być sama. Miałam ochotę strzelić sobie w łeb. Albo nie oskarżę tego kierowcy, że nie przejechał mnie do końca, po co hamował????
Chciałam s=wstać, ale wtedy przypomniał mi się, że nie umiem. Odłączyłam kroplówkę i spadłam z łóżka, ale to nic nie bolało, bo nic nie czułam. Usiadłam, a raczej wczołgałam się na ten wózek inwalidzki i chwiałam wyjechać z pokoju, ale pewnie moja "kochana rodzinka" tam na mnie czeka, żeby mnie pocieszać. Nie wiem co mam zrobić. Może wyskoczę przez okno, ale musiała bym polecieć na głowę, bo na nogi nic bym nie poczuła!!!!!!! Nie wiem co, ale coś wymyślę i wtedy przyszedł mi świetny plan do głowy!
no no..!! boskie <3
OdpowiedzUsuń